Dla wielu osób jest to spore zaskoczenie, okazuje się jednak, że w obecnym stanie prawnym nie znajdziemy określenia, które będzie nas informowało o tym, jak długo w postępowaniu karnym ma trwać aresztowanie tymczasowe. Trudno dziwić się więc, że przepisy, które pozwalały na tak dużą dowolność, znalazły się w końcu na celowniku Trybunału Konstytucyjnego.
Samo tymczasowe aresztowanie to instytucja związana z prawem karnym. Najczęściej jest definiowane jako środek zapobiegawczy stosowany po to, aby zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania oraz uniemożliwić oskarżonemu popełnienia nowego przestępstwa zwłaszcza, jeśli zachodzi ryzyko dopuszczenia się przestępstwa ciężkiego. Sam środek nie może być jednak zastosowany bez zgody sądu. To on określa czas jego trwania, przepisy pozwalają jednak na przedłużanie tymczasowego aresztowania właściwie bez jakiejkolwiek daty końcowej. W przekonaniu sędziów Trybunału Konstytucyjnego przepisy kodeksu postępowania karnego, które umożliwiając stosowanie tymczasowego aresztowania nie określają jednocześnie górnej granicy jego trwania są niezgodne z ustawą zasadniczą. Jednocześnie Trybunał zwrócił uwagę na to, że nie można wprowadzić nakazu posuwającego się aż tak daleko, aby w każdym wypadku przy stosowaniu tymczasowego aresztowania należało wyrażać ten okres sztywno. Zdaniem Trybunału, z wykorzystaniem tego środka wiążą się określone rygory, w tym daleko ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym. Niestety, rygory te dotykają osobę, która przecież, zgonie z literą prawa, cieszy się z istnienia zasady domniemanej niewinności. W pewnym momencie rygory te mogą okazać się nieproporcjonalne nawet do samego czynu, jaki zarzucany jest oskarżonego. Trybunał uznał więc, że w sytuacji, w której brakuje precyzji przesłanek stosowania tymczasowego aresztowania już po wydaniu przez sąd pierwszego wyroku w sprawie jest niezgodne z ustawą zasadniczą, nie gwarantuje bowiem humanitarnego traktowania wszystkich osób pozbawionych wolności.
Tymczasowe aresztowanie czasem jednak zastosowane być musi. Dzieje się tak między innymi wówczas, gdy pojawia się uzasadniona obawa ucieczki albo ukrywania się przez oskarżonego, a także wtedy, gdy istnieje uzasadniona obawa, że oskarżony może nakłaniać do składania fałszywych zeznań.